poniedziałek, 2 września 2013

Ślubne serduszka

Po długiej nieobecności, wreszcie coś, a dokładniej - ciasteczka.
Otóż jest to dla mnie wypiek mocno sentymentalny.

Postanowiłam ( jak to każda Panna Młoda ), że mój ślub będzie perfekcyjny w każdym calu ( i pomimo tego, że nie jedna rzecz poszła nie swoim torem, Ten Dzień  był wręcz idealny). W związku z postanowieniem, zapragnęłam, aby każdy Gość, czyli każda bliska mi osoba mogła otrzymać od nas, Pary Młodej choć najmniejszy ułamek  radości, którą my wówczas emanowaliśmy. Najzwyczajniej, zależało mi na tym, aby docenić  obecność naszych Gości w serdeczny sposób.
Sposób okazał się być bardzo pracochłonny. Fakt ten, wcale jednak nie wpłynął na mój zapał, ponieważ  po ślubie, został zaplanowany tylko obiad dla garstki Rodziny, a z większością Gości mieliśmy pożegnać się tuż po ślubie. Dlatego przyjemnie byłoby to zrobić z miłym akcentem :)

Cała ta doba była strzałem w dziesiątkę! ;) To był mój wymarzony dzień...Mój jeszcze ówczesny narzeczony zamówił cudną pogodę. W pełnym słońcu, w samo południe wkroczyliśmy do Kościoła, a później już tylko towarzyszyły nam radość i szczęście podczas dwóch tygodni podróży poślubnej ... :)

Poniżej efekty mojej pracy:)